poniedziałek, 3 listopada 2014

Fez



Wczoraj o 10.30 wyruszyliśmy autobusem powrotnym do Fezu (75Dh/os + 5 Dh za bagaż). W trasie mieliśmy jeden 30 min. przystanek. Można było sobie zamówić keftę (bułkę z upieczonym na grillu mięskiem super doprawionym- koszt dwóch sandwichy 36Dh). Ok. 15.00 dojechaliśmy do Fezu do dworca CTM. Następnie wzięliśmy petit taxi, którą pojechaliśmy do mediny. Wysiedliśmy przy głównej bramie Bab Bou Jeloud. Warto wziąć petit taxi jeżdżą na taxometr (10.60Dh).

 (bramia Bab Bou Jeloud)

Stwierdziliśmy, że poszukamy hotelu w medinie. Ledwo co weszliśmy objuczeni plecakami, praktycznie od razu pojawił się samozwańczy „przyjaciel” który biegł przed nami i wymieniał  nam każdy napotkany po drodze hotel. W końcu weszliśmy w małą uliczkę do riadu. Chcieliśmy uciec przed natrętem. Zaczęliśmy pertraktować cenę noclegu z właścicielem,  gdy nagle pojawia się jakiś człowiek i informuje nas że nasz przewodnik chce prowizję. Ze wzgl. na brak możliwości porozumienia się (właściciel mówił tylko w po franc.) opuszczamy lokum i wracamy do głównej arterii mediny. Friend znów się pojawia i biegnie przed nami. W końcu go gubimy wchodzimy znów w boczną uliczkę, udaje się nam znaleźć kolejny hotel w cenie 300Dh/noc już się ucieszyliśmy. Gdy nagle ktoś wali do drzwi, to znów on, zaczyna się awantura w recepcji hotelowej. Przyjaciel chce 30 Dh prowizji trwa kłótnia i negocjacje. Przecież on cały czas nam pomagał szukać hoteli pomimo tego, że sami go sobie znaleźliśmy. W końcu dajemy mu 20Dh. Zapłaciliśmy dla świętego spokoju, bo zaczął się odgrażać. W końcu za niedługo mieliśmy z powrotem wejść w medinę.
Mieszkamy w niezłym hoteliku z klimatycznym wnętrzem, dzięki położeniu w bocznej uliczce spokojnie można spać, muezinów jak i wieczornego życia mediny prawie nie słychać. W cenę wliczone jest śniadanie, pokój jest z łazienką ciepłą wodą, ręcznikami i wi-fi.

 (nasz pokój)

 (śniadanie)

Od rana mieliśmy zaplanowane tylko 2 punkty, które chcieliśmy zobaczyć. Pierwszy to punkt widokowy na medinę. Drugi to słynna garbarnia.
Doszliśmy do Borj Nord sądząc, że to dobry punkt widokowy, ale niestety zawrócili nas żołnierze pokazując, że jest zakaz wstępu. Poszliśmy dalej i okazało się, że ładna panorama jest widoczna spod ruin Grobowców Merynidów.

 
 
 (ruiny Grobowców Merynidów)

Fez jest uważany za najlepiej zachowane średniowieczne miasto w krajach muzułmańskich.
Następnie wydeptanymi ścieżkami zeszliśmy w dół do bramy Bab Guissa w murach mediny. Przed bramą zobaczyliśmy piękny plan mediny z zaznaczonymi trasami zwiedzania. I rzeczywiście trasy są pięknie oznaczone wyraźnymi tabliczkami w wybranym kolorze ze strzałkami. Wybraliśmy niebieską, aby dojść do garbarni.
 (niebieska tabliczka)

 Niedaleko garbarni weszliśmy na herbatę do restauracji,  jej właściciel okazał się bardzo sympatyczny. Gdy powiedzieliśmy o naszym celu zaproponował pomoc. Do restauracji po chwili przyszedł młody chłopak i zupełnie za darmo zaprowadził nas do sklepu wujka. Z dachu sklepu był piękny widok na garbarnię i pracujących w niej garbarzy. Kompletnie nie czuliśmy słynnego smrodu gołębich odchodów. Mieliśmy szczęście. Oczywiście po zejściu z dachu byliśmy nakłaniani do zakupu wyrobów skórzanych w szalonych cenach. Daliśmy gościowi 20Dh za wpuszczenie na dach i opowiedzenie kilku zdań na temat procesu garbowania.

(rzeczka przepływająca przez Fez w okolicy garbarni)

Następnie czerwonym szlakiem poprzez wąskie i  miejscami zatłoczone uliczki mediny wróciliśmy do hotelu. Zrobiliśmy ponad 8km co się dało trochę odczuć.
 (medyna - jedna z bocznych uliczek)
 
(uliczki medyny Fezu)

(mały handelek)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz