Wczoraj o 10.30 wyruszyliśmy autobusem powrotnym do Fezu
(75Dh/os + 5 Dh za bagaż). W trasie mieliśmy jeden 30 min. przystanek. Można
było sobie zamówić keftę (bułkę z upieczonym na grillu mięskiem super doprawionym-
koszt dwóch sandwichy 36Dh). Ok. 15.00 dojechaliśmy do Fezu do dworca CTM. Następnie
wzięliśmy petit taxi, którą pojechaliśmy do mediny. Wysiedliśmy przy głównej
bramie Bab Bou Jeloud. Warto wziąć petit taxi jeżdżą na taxometr (10.60Dh).
(bramia Bab Bou Jeloud)
Stwierdziliśmy, że poszukamy hotelu w medinie. Ledwo co weszliśmy
objuczeni plecakami, praktycznie od razu pojawił się samozwańczy „przyjaciel”
który biegł przed nami i wymieniał nam każdy
napotkany po drodze hotel. W końcu weszliśmy w małą uliczkę do riadu. Chcieliśmy
uciec przed natrętem. Zaczęliśmy pertraktować cenę noclegu z właścicielem, gdy nagle pojawia się jakiś człowiek i
informuje nas że nasz przewodnik chce prowizję. Ze wzgl. na brak możliwości
porozumienia się (właściciel mówił tylko w po franc.) opuszczamy lokum i
wracamy do głównej arterii mediny. Friend znów się pojawia i biegnie przed
nami. W końcu go gubimy wchodzimy znów w boczną uliczkę, udaje się nam znaleźć kolejny
hotel w cenie 300Dh/noc już się ucieszyliśmy. Gdy nagle ktoś wali do drzwi, to
znów on, zaczyna się awantura w recepcji hotelowej. Przyjaciel chce 30 Dh
prowizji trwa kłótnia i negocjacje. Przecież on cały czas nam pomagał szukać
hoteli pomimo tego, że sami go sobie znaleźliśmy. W końcu dajemy mu 20Dh. Zapłaciliśmy
dla świętego spokoju, bo zaczął się odgrażać. W końcu za niedługo mieliśmy z powrotem
wejść w medinę.
Mieszkamy w niezłym hoteliku z klimatycznym wnętrzem, dzięki położeniu w bocznej
uliczce spokojnie można spać, muezinów jak i wieczornego życia mediny prawie
nie słychać. W cenę wliczone jest śniadanie, pokój jest z łazienką ciepłą wodą,
ręcznikami i wi-fi.
(nasz pokój)
(śniadanie)
Od rana mieliśmy zaplanowane tylko 2 punkty, które
chcieliśmy zobaczyć. Pierwszy to punkt widokowy na medinę. Drugi to słynna
garbarnia.
Doszliśmy do Borj Nord sądząc, że to dobry punkt widokowy,
ale niestety zawrócili nas żołnierze pokazując, że jest zakaz wstępu. Poszliśmy
dalej i okazało się, że ładna panorama jest widoczna spod ruin Grobowców
Merynidów.
(ruiny Grobowców
Merynidów)
Fez jest uważany za najlepiej zachowane średniowieczne miasto
w krajach muzułmańskich.
Następnie wydeptanymi ścieżkami zeszliśmy w dół do bramy Bab
Guissa w murach mediny. Przed bramą zobaczyliśmy piękny plan mediny z
zaznaczonymi trasami zwiedzania. I rzeczywiście trasy są pięknie oznaczone
wyraźnymi tabliczkami w wybranym kolorze ze strzałkami. Wybraliśmy niebieską,
aby dojść do garbarni.
(niebieska tabliczka)
Niedaleko garbarni
weszliśmy na herbatę do restauracji, jej
właściciel okazał się bardzo sympatyczny. Gdy powiedzieliśmy o naszym celu
zaproponował pomoc. Do restauracji po chwili przyszedł młody chłopak i zupełnie
za darmo zaprowadził nas do sklepu wujka. Z dachu sklepu był piękny widok na
garbarnię i pracujących w niej garbarzy. Kompletnie nie czuliśmy słynnego
smrodu gołębich odchodów. Mieliśmy szczęście. Oczywiście po zejściu z dachu
byliśmy nakłaniani do zakupu wyrobów skórzanych w szalonych cenach. Daliśmy
gościowi 20Dh za wpuszczenie na dach i opowiedzenie kilku zdań na temat procesu
garbowania.
(rzeczka przepływająca przez Fez w okolicy garbarni)
Następnie czerwonym szlakiem poprzez wąskie i miejscami zatłoczone uliczki mediny wróciliśmy
do hotelu. Zrobiliśmy ponad 8km co się dało trochę odczuć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz