Dziś pierwszy dzień wspinaczki. Po śniadaniu ruszyliśmy w
skały zaopatrzeni w słynne topo Hasana*.
Niestety początek był trudny, za późno wyszliśmy z hotelu ok.
11.00. Słońce oświetlało już w pełni większość sektorów.
Jak widać na zdjęciu lampa maksymalna trochę się
powspinaliśmy na tym solarze z trudem pokonując 5c, po czym stwierdziliśmy, że
zmieniamy sektor na bardziej w cieniu. Poszliśmy sobie do końca wąwozu i taki
zobaczyliśmy widok.
Nie przewidzieliśmy, że w godzinach wczesno-popołudniowych ok.
13.00 praktycznie wspin odpada. Jedyne zacienione miejsca są tuż przy drodze,
gdzie parkuje wiele autokarów i samochodów do tego full turystów. Trochę mało komfortowo.
No to powlekliśmy się do hotelu znużeni. Ucięliśmy sobie drzemkę i przed 17,00
wyruszyliśmy do sektoru, który znajduje się bardzo blisko ok. 100 m od naszego
hotelu - „Plaża Mansour” .
(widok z naszego okna na "Plaże Mansour")
Jedyny
problem to dotarcie do niego, trzeba przejść przez lodowatą rzeczkę. Co też
zrobiliśmy trochę walcząc z prądem. :)
Niestety o 19.00 zaczęło mocno szarzeć więc po przejściu 2
pięknych 32 metrowych dróg zakończyliśmy pierwszy dzień wspinu. Charakter wspinania
do złudzenia przypomina greckie Kalymnos, jedynie skała ma ładniejszy kolor :).
Ponownie przeprawiliśmy się przez rzekę
do hotelu na naszą obiadokolację. Fajnie, że urozmaicają menu.
(dziś w menu sałatka wielowarzywna i tajin z jajkiem kurczakiem i warzywami + picie)
* więcej w poście informacje dla wspinaczy
Jeszcze dwa wyjazdy i będzie topo Rafała ;-)
OdpowiedzUsuńJuż przygotowuję ;)
Usuń